Siergiej Siemak: ,,Gramy u siebie i musimy więcej atakować"
Dodano | Autor Dominik Kozieł | Komentarze
Siergiej Siemak: ,,Gramy u siebie i musimy więcej atakować"

Konferencja prasowa przed rewanżowym meczem z Fenerbahce, a na niej, m.in. o kontuzjach, środku pola czy teższansach młodego Leona Musajewa.


Jutro spodziewasz się innego Fenerbahce w porównaniu do tego, które było w Stambule, mając na uwadze, że nie wszyscy zawodnicy tu przylecieli?
-Model gry nieznacznie się zmieni, chociaż nie wszyscy mogą wziąć udział w meczu. Dyspozycja przeciwnika zmienia się w zależności od tego, czy gra na wyjeździe czy u siebie.  Z tej pozycji będzie nam na pewno łatwiej. Jest to bardzo doświadczona drużyna, z niewielką zaliczką, także potrafiąca grać w futbol. Czeka nas trudne spotkanie, jak się ono ułoży - zobaczymy jutro.

Jak wygląda sytuacja kontuzjowanych? Zobaczymy na boisku Kuzjajewa albo Noboę?
-Christhian Noboa nie jest zgłoszony do rozgrywek Ligi Europy. W każdym razie, łapie formę i na tym etapie przygotowań nie jest jeszcze gotów, podobnie Kuzjajew. Także Marchisio, który ma pewne problemy. Skład przygotowujący się do meczu znacząco się nie zmienił.

W poprzednim meczu Marchisio wyszedł na murawę w samej końcówce. Z czym było to związane? I co z Szatowem i Jerochinem?
-Jerochin przeszedł operację, nie trenuje. Szatow również nie trenuje z resztą zawodników. Jeżeli chodzi o Marchisio, to nie było problemów podczas meczu, żadnej kontuzji nie odniósł. Musi być to jakieś odnowienie starych urazów, dlatego też nie trenuje i nie będzie on jutro w stanie zagrać.

W pierwszym meczu, w środku pola zagrali Barrios i Kranevitter. Można nazwać to bardziej defensywnym wariantem. Jesteście gotowi wyjść jutro nie aż tak ostrożnie, czy z powodu absencji znów zobaczymy taki model gry?
-Co do pierwszego meczu, to nie podobało mi się, jak wyglądała u nas grupa odpowiedzialnych za atak. Jeśli chodzi o pomocników, to wybór nie był duży. Prawdopodobieństwo zmian jest wysokie. W pierwszym spotkaniu stawialiśmy na doświadczonego Kranevittera z Barriosem, teraz sytuacja się zmienia. Gramy u siebie i trzeba bardziej zaatakować.

W tym sezonie już była sytuacja, w której trzeba było odrabiać straty w dwumeczu i były to spotkania z Dynamem Mińsk. Wtedy zdecydowaliście się na uproszczenie gry, wypuszczenie Dziuby, Jerochina, Zabołotnego i Maka. Obecność Azmouna na konferencji oznacza, że pojawi się jutro w parze z Dziubą i będziecie starać się zamęczyć przeciwnika atakami?
-Absolutnie nie. To dwie różne drużyny. Dynamo grało jednym schematem, Fenerbahce gra całkiem inaczej. Nie ma tu żadnego powiązania. To, że musimy wyjść z agresją i nałożyć presję na przeciwnika - to pewne.

Mając na uwadze problemy kadrowe, może otrzymać swoją szansę Leon Musajew?
-Oczywiście, może, jak i wszyscy zawodnicy, którzy się przygotowują. Wystawiamy go, obserwujemy, na ile jest gotowy uporać się z emocjami. Mamy świadomość, że to młody zawodnik, który potrzebuje czasu.

Powrót do listy