Siergiej Siemak: ,,Tracimy piłkę i mnóstwo sił, żeby ją odzyskać"
Dodano | Autor Dominik Kozieł | Komentarze
Siergiej Siemak: ,,Tracimy piłkę i mnóstwo sił, żeby ją odzyskać"

Konferencja prasowa po porażce 1:3 z Villarreal na Gazprom Arenie. Trener Zenita, m.in. o roszadach, absencjach, szansach na awans.


-Pierwsza połowa upłynęła raczej pod znakiem równej walki. Mieliśmy sytuacje, były też u rywali. Myślę, że wynik do przerwy był sprawiedliwy. W drugiej części zagraliśmy słabiej. Gol stracony po rozegraniu wrzutu z autu wpłynął na dalszy przebieg gry. Stało się po prostu trudniej. Przeciwnicy dobrze kontrolowali posiadanie piłki, próbowaliśmy zaatakować. Notowaliśmy dużo strat, dlatego więcej musieliśmy walczyć o odzyskanie piłki, niż stwarzać okazje. Niestety, przegraliśmy. Staraliśmy się, ale nie starczyło sił i wynik jest nie taki, jaki byśmy chcieli. Musimy teraz odpocząć. Za dwa dni gramy w lidze rosyjskiej, a później czas na przygotowania do rewanżu.

Co z Nabiullinem i Aniukowem? Dlaczego nie było ich w składzie?
-Jeśli chodzi o Aniukowa, była to bardzo uzasadniona przyczyna osobista. Co tyczy się Nabiullina, to trzeba było albo umieścić go na boisku, albo wcale nie zgłaszać do meczu. Nie miało sensu trzymanie defensywnego zawodnika na ławce, kiedy gra się w domu i trzeba atakować i strzelać gole. To była decyzja trenera.

Jak teraz oceniasz szanse na osiągnięcie kolejnego etapu? Koniec występów w Europie będzie na rękę w walce o mistrzostwo?
-To jest futbol, szansy są. Będziemy się przygotowywać do rewanżu. Postaramy się zrobić tak, żeby zagrać lepiej i przejść dalej. Nie mamy zamiaru dzielić rozgrywek na bardziej i mniej ważne. Przygotujemy się do następnego spotkania z całkowitą powagą.

Z pełną intencją oddajecie przeciwnikom w Lidze Europy inicjatywę? Dlaczego?
-Oczywiście nie. Taki przebieg przybierają mecze. Powiedziałem już, że czasem śpieszymy się, forsujemy tempo. Tracimy piłkę i mnóstwo sił, żeby ją odzyskać. Będziemy pracować, by ustabilizować skład. Jeśli w Premier Lidze mamy szerokie pole manewru, to na arenie europejskiej już tak nie jest.

Dlaczego nie spróbowałeś wypuścić na boisko Zabołotnego wcześniej?
-Dlatego, że już do tamtego momentu przeprowadziliśmy dwie zmiany. Zawsze trzeba ubezpieczać się na jakieś ,,wyższe konieczności", trzymać trzecią zmianę tak długo, jak to tylko możliwe.

W meczu z Uralem było kilka momentów, kiedy przeciwnik naciskał, było mnóstwo podań do Luniowa. Tym razem też było ich dużo. Najczęstsza kombinacja w Zenicie to podanie Luniowa do Dziuby. Próbowaliście jakoś wyswobodzić Rakickiego spod pressingu i czy było problemem to, że Villarreal zamykał możliwości już w pierwszej fazie ataku?
-Villarreal starał się grać wysoko, pressingować, grając wtedy prawie jeden na jeden. Dużo zależy od tego, jak aktywnie i poprawnie radzą sobie z pressingiem obrońcy i bramkarz. W niektórych przypadkach zbytnio nie ryzykowali, upraszczając grę. W innych nie było wychodzenia defensorów na pozycję, uniemożliwiając granie krótkimi podaniami.

Jak zagrał Kuzjajew na lewej obronie? Spełnił oczekiwania?
-Myślę, że dobrze zagrał, z wyjątkiem niektórych sytuacji, o których już wie. Poza tym - świetnie.

Powrót do listy