Konferencja prasowa po porażce w 4. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów - 4:2 z Juventusem.
-Mocniejsza drużyna dzisiaj zwyciężyła. Juventus był szybszy, wygrywał mnóstwo pojedynków jeden na jeden, stwarzał okazje. Byliśmy trochę pasywni w obronie, pozwalaliśmy przeciwnikowi bardzo spokojnie władać piłką i kreować szanse. Po rzucie karnym, kiedy na atak odpowiadał atak, była między nami jedna namacalna różnica – gdy pojawiało się miejsce na drybling, Chiesa i Dybala z ich warsztatem wyglądali świetnie w porównaniu z nami.
Co chcieliście zmienić w porównaniu do poprzedniego spotkania z Juventusem?
-Pierwszy mecz był wyrównany i nie daliśmy stworzyć rywalom tylu okazji. Dzisiaj, na swoim terenie, Juve po dwóch porażkach oczywiście chciał się zrehabilitować, co też im się udało. Dzisiaj grali na wysokim tempie i intensywności i pod względem jakości operowania piłką i szybkości. Tym nas dzisiaj przewyższali.
Karawajew powiedział, że niewystarczająco wysoko podchodziliście do pressingu. Powiedziałeś, że broniliście pasywnie. Czyli nie było planem nisko bronić przeciwko Juve?
-Zawodnicy nie nadążali z kryciem przeciwników, rywal grał szybko i szybko się organizował. A my baliśmy się przegranych pojedynków, dlatego broniliśmy niżej.
Wydaje się, że Zenit w pierwszej połowie zbyt często przechodził do ataku krótkimi podaniami.
-Zawsze się staramy – i w Premier Lidze, i Lidze Mistrzów – rozpoczynać ataki od wymiany podań. Oczywiście raz się udaje, raz nie. Dlatego były chwile, kiedy podejmowaliśmy złe decyzje i trzeba było szybko wyswobodzić się spod pressingu. Ale znowuż wszystko sprowadza się do szybkości operowania piłką, myślenia i pressingu. Tu gospodarze byli mocniejsi.
Czuło się w pierwszej połowie, że Kriciuk był nerwowy.
-Nie tylko jego zjadała presja, innych również. Popełniali proste błędy, stresowali się. Tak było.
Komentarz do rzutu karnego? Ze Spartakiem zawodnicy Zenita też wbiegli w pole karne przed strzałem.
-To już kwestia koncentracji, to zwykły stały fragment. Kiedy emocje biorą górę koncentracja schodzi na dalszy plan. Wiadomo, że niestrzelone karne to rzadkość. Gracze chcą pomóc bramkarzowi, czasem emocje przeważają – macie rację.
Brak godnego rywala w Premier Lidze przeszkadza w przygotowaniu się do Ligi Mistrzów?
-Nie poziom jest problemem, choć wyniki w Europie są papierkiem lakmusowym naszych drużyn. Biorąc pod uwagę naszą kadrę, brak dwóch czy trzech zawodników to krytyczna sytuacja. O ile w lidze rosyjskiej dajemy radę i bez nich, to w Lidze Mistrzów ich brakuje.
Opinia o występie Claudinho? Dlaczego zdjęliście Rakickiego? Planujecie powrót do gry dwoma stoperami?
-Oczywiście w zależności od sytuacji personalnej możemy rotować ustawieniem, z różnych przyczyn. Dzisiaj zdecydowaliśmy się zagrać w końcówce czwórką z tyłu bez Jarosława. Co dalej – zobaczymy. Będziemy podejmować decyzje dynamicznie. Czasem zależy to od zdrowia, kartek, czy lepiej idzie w ataku czy obronie – od wielu przyczyn.
Szansy na fazę pucharową są znikome. Jak skomentujesz te cztery występy Zenita?
-Najpierw bronić, potem kontratakować – tu jest nasza szansa.